O Autorce
Ałbena Grabowska – znana i ceniona polska powieściopisarka. Popularność wśród czytelników Ałbena Grabowska zawdzięcza przede wszystkim bestsellerowej sadze Stulecie Winnych, która doczekała się ekranizacji.
Z wykształcenia jest lekarką, doktorem nauk medycznych ze specjalizacją w neurologii i epileptologii. Nadal przyjmuje pacjentów w podwarszawskim Brwinowie.
Recenzja
Niestety nie wiem czy uda mi się sklecić kilka sensownych zdań. Czuję, że mam stan podgorączkowy. Oddycha mi się ciężko, serce bije nierówno, z przerwami, zastyga na moment nad dramatami ludzi, którzy przeżyli. Głowa pulsuje niemiłosiernie od emocji, od wewnętrznego krzyku, skowytu z żalu i braku słów.
Właściwie tu nie ma co opisywać. To trzeba przeczytać i poczuć. A przede wszystkim usłyszeć głos ocalałych.
„𝑊 𝑏𝑜́𝑙𝑢 𝑜𝑐𝑎𝑙𝑎ł𝑦𝑐ℎ 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑠𝑝𝑜𝑘𝑜́𝑗.”
Bohaterowie powieści wracają odbudować Warszawę. Nikt im nie powiedział jak odbudować siebie.
Powieść napisana w taki sposób, że nie można się od niej oderwać, a przy tym przejmująca tak bardzo, że trzeba sobie robić przerwy w czytaniu, żeby przetrawić emocje.
Czytanie tej powieści było jak wysłuchanie historii moich dziadków, uzupełnionej o zrozumienie tego, czego nie mówili, bo przecież w swoich opowieściach robili zgrabne uniki, zasłaniając się niepamięcią, zmieniając temat, opowiadając przeżycia innych ludzi, zasłyszanych i powtarzanych wielokrotnie relacji. Często te opowieści pozbawione były warstwy emocjonalnej, tak jakby opowiadali historię kogoś innego. Prawdopodobnie po to, żeby wspominania nie bolały za bardzo.
Czytanie najnowszej książki Ałbeny Grabowskiej jest przeżyciem porównywalnym do możliwości dotknięcia tego, co tli się na dnie człowieka, co tkwi w nim jak zadra dlatego, że ocalał, za co powinien być wdzięczny. Powinien.
No właśnie. A co jeśli ma poczucie winy, dlatego że jemu się udało, a innym nie?
Okazuje się, że to nie koniec pytań dręczących bohaterów powieści, tylko początek.
Czy faktycznie po przeżyciu takiej tragedii można dalej żyć? Jak funkcjonować w zupełnie nowej rzeczywistości? Jak sobie poradzić z demonami przeszłości i trudną teraźniejszością? Jak zapomnieć o wszechobecnej śmierci? Jak odbudować kraj? Jak się podźwignąć? Czy każdemu uda się uratować siebie? Jak bardzo dramat wojenny może zmienić człowieka?
Pamiętać czy zapomnieć?
„𝐽𝑎 𝑠𝑡𝑎ł𝑎𝑚 𝑔𝑑𝑧𝑖𝑒𝑠́ 𝑝𝑜𝑠́𝑟𝑜𝑑𝑘𝑢, 𝑝𝑟𝑜́𝑏𝑢𝑗𝑎̨𝑐 𝑧𝑏𝑢𝑑𝑜𝑤𝑎𝑐́ 𝑐𝑎ł𝑎̨ 𝑠𝑤𝑜𝑗𝑎̨ 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑠𝑧ł𝑜𝑠́𝑐́ 𝑛𝑎 𝑤𝑑𝑧𝑖𝑒̨𝑐𝑧𝑛𝑜𝑠́𝑐𝑖 𝑧𝑎 𝑜𝑐𝑎𝑙𝑒𝑛𝑖𝑒 𝑧̇𝑦𝑐𝑖𝑎. 𝑂𝑑𝑐𝑧𝑢𝑤𝑎ł𝑎𝑚 𝑤𝑑𝑧𝑖𝑒̨𝑐𝑧𝑛𝑜𝑠́𝑐́, 𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑖𝑒𝑑𝑧𝑖𝑎ł𝑎𝑚 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜, 𝑤𝑜𝑏𝑒𝑐 𝑘𝑜𝑔𝑜.”
„Najważniejsze to przeżyć” to powieść o próbie zapomnienia okropności i próbie powrotu do normalności. Żeby było tak jak dawniej. A tak już przecież nigdy nie będzie..
Ile demonów dręczy ocalałych? Depresja, żal, wstyd, tęsknota, wdzięczność, wyrzuty sumienia, że się przeżyło, a inni nie.
„𝐵𝑜 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖𝑜𝑚 𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑦𝑠𝑡𝑎𝑟𝑐𝑧𝑦ł𝑜, 𝑧̇𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧̇𝑦𝑙𝑖, 𝑚𝑢𝑠𝑖𝑒𝑙𝑖 𝑗𝑒𝑠𝑧𝑐𝑧𝑒 𝑛𝑎𝑑𝑎𝑐́ 𝑡𝑒𝑚𝑢 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧̇𝑦𝑐𝑖𝑢 𝑗𝑎𝑘𝑖𝑠́ 𝑠𝑒𝑛𝑠.”
W ostatnim czasie możemy zaobserwować zalew literatury wojennej i obozowej. Najczęściej to takie disco polo literatury umniejszające dramat wojny (romantyczne miłości między nazistą a Żydówką, opisy praktycznie sielankowego obozowego życia, itp.). A tu otrzymujemy literaturę piękną, która porusza tragizm ludzi, którzy wyszli z tej wojennej gehenny żywi. Prozę tętniącą wszystkimi możliwymi emocjami, problemami, rozterkami. Prozę prawdziwą, głęboką i wyrazistą.
„Najważniejsze to przeżyć” to emocjonująca wyprawa w głąb psychiki ludzi, którzy przetrwali i zostali postawieni przed trudnym zadaniem: żyć dalej. Bo przeżyć wojnę to jedno, a zacząć żyć na nowo, to trudniejsze niż zginąć.
Wojna to nie koniec. To nowy początek.
Dziękuję Ałbena Grabowska – pisarka za tą wyjątkową powieść, za głos ocalałych dzięki, którym teraz tu jesteśmy. I żyjemy.
Moja ocena 9,5/10
Za egzemplarz książki dziękuję Dom Wydawniczy REBIS
Dodaj komentarz