O Autorze
Marta Zaborowska – autorka powieści kryminalnych i thrillerów. Szczególne uznanie czytelników zyskała jej seria kryminałów z Julią Krawiec. W powieściach porusza nie tylko kwestie kryminalne, ale również psychologiczno-społeczne.
Recenzja
W czwartą rocznicę ślubu Konrad Makarow planuje niespodziankę. Chce zaskoczyć żonę wcześniejszym powrotem do domu z konferencji. Po rozmowie telefonicznej z ukochaną ma złe przeczucia. Okazuje się, że intuicja go nie zawiodła. Miriam wyszła z domu i wszelki ślad po niej zaginął.
Kiedy po sześciu miesiącach na terenie starej fabryki zostają znalezione spalone zwłoki kobiety, śledztwo wskakuje na zupełnie inne tory. Konrad, podczas okazania ciała, rozpoznaje żonę. Ale Adela, siostra Miriam, temu zaprzecza.
Co naprawdę się wydarzyło w noc zaginięcia? Dlaczego, szczęśliwa mężatka wychodzi z domu i znika bez śladu? Czy ktoś z jej bliskich i znajomych miał z tym coś wspólnego? Jakie tajemnice skrywają osoby z otoczenia Miriam?
„Sześć powodów, by umrzeć” i sześć osób, które w jakiś sposób mogą być powiązane ze zniknięciem i śmiercią Miriam. Jak się okazuje, przed tragicznymi wydarzeniami zbyt wiele było kłamstw i zdecydowanie za dużo „przypadków”.
W głowie czytelnika mnożą się kolejne hipotezy. Trudno przewidzieć skrupulatnie zbudowaną sekwencję wydarzeń.
W powieści dużo się dzieje, tajemnica goni tajemnicę, stopniowo odkrywane są kolejne wątki. Czytelnik przepada w zawiłościach relacji głównych bohaterów. Dzięki zabiegowi jaki zastosowała autorka, powieść jest intrygująca i wciągająca. Czytelnik zapoznaje się z każdym bohaterem dramatu w indywidualnej opowieści, w kolejnych rozdziałach. Dzięki narracji pierwszoosobowej (która sprawdza się tu idealnie) odkrywa kolejne karty tej przedziwnej historii i poznaje motywacje jakimi kierują się bohaterowie. Marta Zaborowska pisze bardzo sprawnie i płynnie. Powieść ma swój rytm i od początku wiadomo, że trzeba nastawić się na eskalację wydarzeń i emocji. Świetnie oddane relacje międzyludzkie wzmacniają, wyraźnie wyczuwalną od pierwszej strony, aurę tajemniczości tej naprawdę zagmatwanej historii. A nieoczekiwane zwroty akcji prowadzą do zaskakującego rozwiązania.
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Marty Zaborowskiej, autorki znanej głównie z powieści kryminalnych. I było to bardzo udane pierwsze spotkanie.
Moim zdaniem autorka wyjątkowo dobrze sprawdziła się w thrillerze domestic noir.
Stopniowy, systematyczny, ale dynamiczny rozwój wydarzeń zamiast odpowiedzi, daje tylko kolejne pytania i chęć, aby jak najszybciej znaleźć odpowiedzi. Nie miałam ochoty odkładać tej książki nawet na chwilę. Gdybym miała taką możliwość przeczytałabym powieść na raz, od deski do deski.
Jeśli lubicie thrillery psychologiczne i planujecie jakiś wolny czas przeznaczony na czytanie, na przykład weekend czy kilkudniowy wyjazd, to „Sześć powodów, by umrzeć” sprawdzi się idealnie.
Wprawdzie sam początek książki mnie nie porwał. Jednak nawet nie wiem, w którym momencie po prostu przepadałam, a opowieść mnie totalnie pochłonęła. Mogłabym doczepić się też tego, że niekiedy domyślałam się jak potoczą się niektóre wątki i kto był sprawcą całego zamieszania, ale… po pierwsze książkę czyta się wyśmienicie, a po drugie autorka moją pewność siebie rozbiła wielokrotnie. Bowiem w „Sześć powodów, by umrzeć” nic nie jest takim, jakim się wydaje. Niezaprzeczalnie powieść jest bardzo atrakcyjna czytelniczo. Serdecznie polecam!
Moja ocena: 7,5/10
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwo Czarna Owca
Autorce serdecznie dziękuję za autograf
Dodaj komentarz